Wywiad z Agnieszką Hawryluk, Autorką i Dyrektorką Artystyczną koncertu charytatywnego Hearty Bells

Koncert Hearty Bells jest już dostępny! Po raz kolejny Fundacja Hearty we współpracy z firmą UBS połączyła pomaganie z muzyką, a to wszystko w niepowtarzalnej świątecznej atmosferze. Zaprosiliśmy do rozmowy Agnieszkę Hawryluk, Autorkę i Dyrektorkę Artystyczną koncertu, aby opowiedziała nam o nim więcej!

Agnieszko, czy mogłabyś opowiedzieć nam więcej o tegorocznej edycji Hearty Bells?

Agnieszka: Cała przyjemność po mojej stronie! Żyjemy teraz w ciekawych i pełnych wyzwań czasach. Zostaliśmy zmuszeni do przystosowania się do nowych okoliczności i izolacji. Ze względu na pandemię Covid-19 nie byliśmy w stanie zorganizować muzycznego wydarzenia w ubiegłym roku, dlatego tym bardziej cieszę się, że w tym roku mogliśmy wreszcie wznowić nasze artystyczno-charytatywne inicjatywy. Wymyśliliśmy nową inicjatywę, która umożliwiła przestrzeganie przepisów sanitarnych i tym razem nie będzie to musical wystawiany w teatrze, ale koncert charytatywny, który został nagrany w studiu i można go odtworzyć online. Premiera miała miejsce 7 grudnia, a dochód ze sprzedaży biletów na platformie internetowej oraz darowizny zostaną przekazane fundacji Hearty na wsparcie jej podopiecznych.

Jakie były największe wyzwania, z jakimi się zmierzyłaś podczas organizacji wydarzenia?

A: Na każdym etapie projektu czekały na nas nowe wyzwania. Przede wszystkim otrzymaliśmy bardzo dużo zgłoszeń od wolontariuszy wokalistów i pomimo tego, że nasza wizja była jeszcze bardziej ambitna, musieliśmy ograniczyć liczbę uczestników, aby zminimalizować ryzyko i zapewnić bezpieczne warunki sanitarne. Kolejnym zadaniem było dobranie odpowiedniej piosenki dla każdego uczestnika, casting był prowadzony online, a nie osobiście, więc trudno było ocenić czyjąś energię na podstawie jednej próbki wideo. Warto podkreślić, że koncert został nagrany dzięki zaangażowaniu i współpracy osób z Wrocławia i Krakowa. Tego typu projekt, na taką skalę po raz pierwszy realizowany był w dwóch lokalizacjach. Jestem bardzo dumna, że udało nam się stworzyć jedną spójną wizję pracując w różnych miastach, z różnymi ludźmi. Jednak największym wyzwaniem był fakt, że zdecydowana większość uczestników nie miała doświadczenia ze studiem nagraniowym, teledyskiem itp. Nowa formuła była jeszcze bardziej wymagająca i stresująca dla uczestników, ponieważ sam proces produkcji i montażu był bardzo czasochłonny. Dodatkowo wszyscy musieliśmy poczekać na finalny produkt, żeby się przekonać czy efekt końcowy jest zadowalający.

Jaką radę dałabyś przyszłemu zespołowi projektowemu? Na co powinni zwrócić uwagę organizując takie wydarzenie?

A: Jak już wspomniałam, proces produkcyjny wymagał sporo czasu, dlatego zdecydowanie polecam wcześniejsze rozpoczęcie wszystkich przygotowań, castingów, prób itp. Co więcej, gdybym miała okazję zrobić to raz jeszcze, nagrywałabym osobno audio i wideo. Moim zdaniem połączenie tych dwóch zadań sprawia, że cały proces jest bardziej wymagający dla uczestników. Sądzę, że warto pierwszego dnia skupić się tylko na śpiewaniu, a następnego na nagraniu wideoklipu. Mając również na uwadze, że wokaliści byli nieco onieśmieleni podczas kręcenia teledysku, radziłabym zorganizować jeszcze więcej prób wideo, żeby uczestnicy mieliby możliwość lepszego zapoznania się z kamerą. I jeszcze jedno – w dzień wideo nie można zapomnieć o zabraniu ze sobą słomek do napojów – inaczej szminka na pewno się rozmaże.

Haha, to świetna rada!

A: Chciałabym skorzystać z okazji i podziękować wszystkim, którzy byli zaangażowani w projekt. Koncert „Hearty Bells” nie powstałby bez wielkiego wkładu wokalistów, którzy poświęcili swój talent i czas, koordynatorów wokalnych – Krzysztofa Domińskiego (Wrocław) i Michała Białko (Kraków), którzy wspierali artystów,  a także bez zewnętrznych producentów, którzy pracowali nad audio i wideoklipem oraz wszystkich członków zespołu projektowego.