Królik siedzący na trawie obok rośliny, która zamiast kwiatów ma pisanki świąteczne. Autor rysunku: Oskar.

👉Zastanawiasz się jak wygląda wolontariat w Domu Dziecka? Mam coś dla Ciebie. Nazywam się Robert Ziarnik. Jestem Mentorem w Fundacji Hearty i wolontariuszem w Domu Dziecka. Od 3 lat wspólnie z moim podopiecznym Oskarem budujemy relację opartą na zaufaniu i serdeczności. Jak co Środę chciałbym podzielić się z Tobą naszą wspólną historią i doświadczeniami. Kto wie, może wraz z Oskarem zainspirujemy Cię do zostania wolontariuszem?💪
Zapraszam Cię na Łyk Serdeczności❤

 

Byłem przekonany, że w trakcie tych ostatnich 3 lat udało mi się poznać Oskara całkiem dobrze. Ku mojemu sporemu zaskoczeniu kilka tygodni temu oznajmił mi: “Wiesz wujek, ja dobrze pamiętam,kiedy ty miałeś do mnie przyjść po raz pierwszy w odwiedziny! Wtedy myślałem sobie, że będziesz takim starszym dziadkiem i że to ja będę musiał Ci przygotować herbatę w kuchni i pomagać schodzić po schodach…”

Ten jego komentarz był na tyle niespodziewany, że praktycznie od razu przeniósł mnie o 3 lata wstecz do wspomnienia, kiedy wybierałem się po raz pierwszy w odwiedziny do Oskara. Wiedziałem o Nim bardzo niewiele i byłem lekko zestresowany czekającą na mnie sytuacją, ponieważ nigdy wcześniej nie byłem wolontariuszem ani tym bardziej nie odwiedziłem żadnej placówki opiekuńczo-wychowawczej. Miałem swoje wyobrażenia i pewnego rodzaju przekonania jednak rzeczywistość okazała się nieco inna.

W trakcie pierwszych odwiedzin w domu, w którym mieszka Oskar poznałem kilkoro innych dzieci oraz pracujące tam wychowawczynie. Pomimo tego, że sytuacja była zupełnie nowa to dosyć szybko przeszliśmy tego, co najszybciej i najłatwiej pomaga nawiązać porozumienie pomiędzy dzieckiem a dorosłym: do wspólnej zabawy. Oskar zaproponował, abyśmy razem budowali z klocków (pamiętam do dziś, jakie wrażenie zrobiła na mnie stworzona przez niego konstrukcja Kościoła Mariackiego zbudowana z kilkunastu zwyczajnych drewnianych klocków). Miałem wrażenie, że w trakcie tego pierwszego spotkania on pokazuje mi pomału swój świat a w mojej głowie pojawiały się kolejne pomysły na to, w jaki sposób ja będę jemu pokazywał i tłumaczył ten Świat, który dopiero na niego czeka…

Kilka pomysłów udało się nam już zrealizować, sporo okazało się po drodze zbędnych a przed nami kolejne, które czekają w swojej kolejce na lepszy czas. W obecnym zawieszeniu i izolacji jedno jest pewne: wiem, że warto czekać 🙂

P.S.
Do tego postu dołączony jest obrazek namalowany przez Oskara. Przyjmijcie od nas nasze najlepsze Życzenia: żebyśmy nigdy nie stracili nadziei na lepsze jutro.